niedziela, 13 kwietnia 2014

Co było pierwsze, kartka i ołówek, czy Photoshop?



W czasach, gdy byłam dziewuszką z warkoczem za pupę, a trochę później podlotkiem z czerwonymi włosami ostrzyżonymi niemal na zapałkę, moim największym hobby było rysowanie. Nie lubiłam farb, ale zdecydowane kreski tuszem lub czarnym pisakiem to był mój konik. I o ile PSa traktuję raczej jako niezobowiązującą rozrywkę po godzinach spędzonych w biurze, będąc świadomą, że wielkim artystą w tej dziedzinie raczej nigdy nie zostanę, o tyle akurat co do grafiki tradycyjnej jestem przekonana (tak!), że gdybym nie była śmierdzącym leniem, który w jakimś momencie porzucił swoją pasję, to może wyrósłby ze mnie ktoś naprawdę dobry.

Od czasu do czasu trafiam na galerie takich osobistości jak DZO Oliver i gdzieś w środku czuję zew, aby powrócić do tego, co zostawiłam za sobą ileś lat temu, bo nic i nigdy nie będzie tak piękne i prawdziwe, jak sztuka, którą ludzka ręka tworzy na najzwyklejszej kartce papieru. Tutaj nie ma mowy o warstwach i maskach, o cofaniu nieudanych kroków. Tutaj liczy się precyzja, pewność i wyobraźnia, która potrafi wyczarować niesamowicie smakowite szczegóły.

Poniżej jedna z prac ("Gaia calling") tego artysty, więcej możecie zobaczyć w jego galerii na behance oraz na profilu FB.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...