Od kiedy można mówić o kimś, że jest artystą? Osobiście uważam, że taki tytuł należy się komuś, czyje prace trzymają dobry, stały poziom, a do tego utrzymane są w indywidualnym i rozpoznawalnym przez odbiorców stylu. To coś, czego cały czas poszukuję u siebie, a czego póki co na horyzoncie niestety nie widzę. Być może za mało pracuję nad sobą, a może po prostu to jeszcze nie mój czas. Swój styl - zmysłowy, eteryczny, ale też odrobinę niepokojący - z pewnością posiada Leslie Ann O'Dell, łącząca w swoich pracach fotografię portretową z photoshopem i sztuką tradycyjną. Efekty są iście hipnotyzujące, o czym możecie przekonać się oglądając poniższą mini galerię. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz